Nie tak to miało wyglądać. Lufthansa odwołała połączenie do Frankfurtu i cała mozolnie opracowana marszruta poszła do kosza . Znaleziono nam inne połączenie do San Francisco przez Monachium, co wydłużyło drogę o 7 godzin. Ale jesteśmy na miejscu, dalej jest 25 czerwca, chociaż w kraju jest już środowy poranek. Troszkę odpoczynku i od jutra Ahoj przygodo. Lot był dluuugi obsługa w samolocie b.mila ale jedzenie paskudne. Po wyjściu z samolotu i wypełnieniu deklaracji celnej strzałki prowadziły nas wprost do kolejki z czekającym na końcu panem Voung, który miał zdecydować czy zostajemy. Rozmowa trwała ok 10 min w tym pobieranie odcisków i zdjęcia. Pan Voung pochwalił fryzurę Szymka spytał o kasę, hotel, cel pobytu i termin powrotu i przyblil upragnione pieczątki. Nie było źle i nie widziałam żeby komuś nie pozwolono na pobyt. Szymek już śpi snem sprawiedliwego na ogromnym łóżku, a my jeszcze planujemy krótki spacer. Do jutra.