Rano wymeldowaliśmy się z hotelu i ruszyliśmy drogą nr 101 w kierunku alei gigantów, czyli olbrzymich sekwoi, rosnących wzdłuż highwayu na północ od SFO. Droga prowadziła nas przez Golden Gate i szkoda że nie można się na nim zatrzymać i porobić zdjęć . Generalnie przejazd przez most jest płatny 6 dolarów, ale okazało się że bramki są nieczynne i nie naliczono nam myta. Autko sprawnie pokonuje długie dystanse i na dłuższą metę automatyczna skrzynia biegów jest wygodna, szczególnie w połączeniu z tempomatem. Nie wiem ile zuzywamy paliwa, ale licznik pokazuje 26 mil na galon. Kalifornia przypomina południową Europę z winnicami, sadami owocowymi i polami oraz małymi miasteczkami. Nasz cel podróży znajdował się w górach Sierra Nevada i autostrada, początkowo prosta zmieniła się w krętą, momentami wąska drogę. Po 200 milach dotarliśmy do celu. sekwoje są naprawdę wielkie, grube pnie pokryte poskręcaną korą nie dadzą się objąć nawet takim rosłym chłopakom jak my... Podobno są to jedne z najstarszych organizmów żyjących na ziemi i mogą liczyć ze 2-3 tysiące lat. Wracając i jadąc w kierunku naszego noclegu w miejscowosci Mariposa w pobliżu parku Yosemite zatrzymaliśmy się w małej miejscowości przy drodze, tu życie jest jednak inne niż w wielkim SFO i patrzac na mieszkancow to chyba nikt nie uprawia joggingu, podjeżdżaja pod sklep wielkimi pickapami i ładują torby z jedzeniem zapakowanym obowiązkowo w tekturowe torby. Wszyscy pogodzi i chętni do pomocy. W sklepie znaleźliśmy zapakowane trzy kawałki kiełbasy z opisem "polska kiełbasa". Do hotelu przyjechaliśmy dopiero o 22.30 po pokonaniu trasy liczącej prawie 1000 km, te odległości tutaj naprawdę robią wrażenie. Drogi poza miastem są b. dobre , na ekspresowych są ograniczenia do 55 mil, na autostradach do 65, czasem 70 a w miescie 25-35 ( 1 mila to ok. 1,6 km) i wszyscy jeżdżą b. Przepisowo, prawie nie wyprzedzając, i tak jednym tempem wszyscy suniemy po drodze mijajac tylko ogromne ciężarówki, co ciekawe wszyskie błyszczące i wypucowane na zasadzie im więcej błyszczącego chromu tym ładniej. Przy drogach sa znaki info o nr tel, pod ktory nalezy dzwonic widząc pijanego kierowce oraz o grzywnie 1000 dol za zasmiecanie drogi. Nie obowiazuje zasada prawej ręki, a na skrzyzowaniu dróg równorzędnych pierszeństwo zjazdu ma ten kto pierwszy do niego podjechał. PS. Cieszymy się że jesteście z nami, a stypendyscie gratulujemy