Wczoraj zwiedzalismy miasto, naszym celem był spacer po alei sław na Hollywood Bulwar, Sunset Bulwar, male zakupy i nocne zwiedzanie obserwatorium Griffith z widokiem na miasto. Chcieliśmy skorzystać z komunikacji miejskiej ale ze względu na słabe oznaczenie, a właściwie jego brak wróciliśmy do naszego samochodu. Poza niewielkim stresem jaki się z tym wiązał zwiedzanie miasta autem mialo ten plus ze była w nim tklimatyzacja co przy tutejszych prawie 30 stop C. Ma znaczenie :-) Odległosci pomiędzy poszczególnymi punktami na mapie są ogromne. Droga do Beverly Hills zajmuje około 40 min, stąd do Holywood jest kolejne pół godziny... Ciekawym doswiadczeniem było pranie w pralni publicznej. Generalnie, w wielu mieszkaniach, z różnych wzgledów, nie ma pralek, więc istnieje potrzeba korzystania z pralni komercyjnych. Duzo ludzi, rzędy pralek i suszarek. Wrzucasz 8 monet 25 cenowych i zaczynasz pranie. Nastepne dwie monety-suszenie. W tym czsie siedzi sie w pralni i integruje ze społecznoscią. pranie odbiera sie suche i niezbyt pogniecione. Aleja sław rozczarowuje, zwykła ulica z gwiazdami po obu stronach chodnika i z daleka widocznym slynnym napisem na wzgórzu HOOLYWOOD. Przy drodze słabe sklepy z pamiątkami i sexshopy, generalnie nędzne klimaty. Zapomnielismy karty do aparatu i nie mamy zdjęć. Zakupy tez nic specjalnego. Dużo się pisze na blogach o tanich i markowych ciuchach przywozonych z Ameryki, a wg naszych obserwacji wyglada to tak, ze są drogie eleganckie sklepy i duże centra, gdzie jest wszystko. Faktycznie można tam znaleźć przecenione markowe rzeczy ale wszystko jest razem scisniete na jednych wieszakach, podzielone tylko rozmiarami, jeśli ktoś ma czas i lubi takie buszowanie to OK ale nam się średnio podobało. Najfajniejszy był wieczorny wyjazd do obserwatorium położonego na wzgórzu, w parku poza miastem. Przepiękna nocna panorama Los Angeles, mimo późnej pory przyciąga rzesze turystów. Widok jest niezwykły, tysiące migoczących światełek miasta z zaznaczonymi głównymi ulicami naprawdę robi wrażenie. Wracając do hotelu ok godz 23 byliśmy świadkami akcji policyjnego patrolu. Po zatrzymaniu, zapewne podejrzanie wygladajacego samochodu, wylegitymowali kierowcę, potem kazali mu wysiąść, ręce na dach auta, przeszukanie, kajdanki i tak skutego wsadzili do radiowozu. Potem wstępnie przeszukali jego auto i czekali na posiłki. Po takim widoku na pewno nie będziemy jużprzekraczać prędkości ;-). Dzisiaj przed nami zabawa w Uniwersal Studio.