Mamy trochę poślizgu w sprawozdaniu głównie z powodu zmęczenia drogą i intensywnością zwiedzania. Wczoraj po śniadaniu pojechaliśmy do ostatniego parku narodowego na naszej drodze- Zion czyli Syjon. Nazwę tą nadali mormońscy osadnicy, dla których uroda tego miejsca przywodziła skojarzenia z ziemią obiecaną. Kolejny raz byliśmy zauroczeni zwiedzanym miejscem. Rozległe wąwozy otoczone strzelistymi skalami z piaskowca, w dolinie płynie niewielki strumień , który przy większej ulewie potrafi zmienić się w rwąca rzekę. Po parku poruszaliśmy się , jak zawsze, samochodem, ale do jego zasadniczej części wjeżdża się bezpłatnym shuttle busem. Bardzo nam się podoba amerykański sposób zwiedzania- do atrakcji podjeżdzamy autem, a z parkingu jest bardzo blisko do punktu widokowego, wyposażonego w toaletę, punkt czerpania wody i miejsca piknikowe. Miejscowi przyjeżdżają z wielkimi torbami z jedzeniem, grillem i koncentrują się na jedzeniu w miłych okolicznościach przyrody. Po południu pojechaliśmy doLas Vegas. Nie było to daleko-140 mil, czyli 2 godziny jazdy freewayem. Tutaj w pełni docenia się automatyczna przekładnię w samochodzie i tempomat. Drogi są zatłoczone ale jeździ się po nich sprawnie. Las Vegas sprawia niezwykle wrażenie. Jest to duże, nowoczesne miasto na srodku pustyni, otoczone skalistymi górami. W jego centrum stoją olbrzymie hotele, każdy zaprojektowany w innym stylu. Nocą przeszliśmy się główną ulicą- Stripem. Ruch olbrzymi, tłumy ludzi na ulicach i w kasynach, muzyka , grajkowie na ulicach, migoczące neony. Jeszcze nie graliśmy, ale może dzisiaj... Temperatura w ciągu dnia sięga 118 st F (ponad 46 st. C). Nasz hotel jest położony nieco z boku, ale mamy w nim wszystko co potrzebne- kuchnia, pokój, sypialnia i basen. Dzisiaj był czas na zakupy , dobrze że sklepy są klimatyzowane. Wieczorem Strip ożywa. Największe hotele są zbudowane wzdłuż tej głównej ulicy ( Strip, a dokładnie Las Vegas Bulwar) ciągną się na setki metrów, pomiędzy nimi kursuje kolejka jednoszynowa, która kosztuje 3 S jednorazowo lub 7 S za cały dzień. Niektóre hotele są połączone darmową kolejką, do której trzeba dojść przez kasyna i sklepy. Kasyna mają długość kilkuset metrów, w nich rozmieszczone są tysiące jednorękich bandytów , stoły do pokera, ruletki czy Black Jacka . Właściwie nie obowiązuje żaden wizytowy strój i ludzie do kasyn wchodzą prosto z ulicy w krótkich spodenkach. W hotelach przy kasynach znajdują się ogromne centra handlowe, gdzie poza znanymi drogami matkami Gucci Prada itp są też sieciowki jak H&M czy Sephora. Wszystko pięknie skomponowane jest w stylistykę danego hotelu np. Robiąc zakupy w hotelu Cesar Pałace spacerujemy po rzymskich ulickach, mijając piękne fontanny, posągi, kamienice, nad głowami jest błękitne niebo a klimatyzacja daje świeże chłodne powietrze, podobno specjalnie dodają do niego więcej tlenu żeby było przyjemniej. Na weekendy przyjeżdża tu więcej gości i wieczorami jest więcej atrakcji, wszędzie wiszą plakaty o nadchodzących wydarzeniach- walkach bokserskich, koncertach, pokazach Itp. Jeszcze nie graliśmy w kasynie ale wieczorem to na pewno .